Łęgowym Szlakiem – Inglotówka – agroturystyka z klimatem

Łęgowym Szlakiem – Inglotówka – agroturystyka z klimatem

Są takie miejsca, które niszczeją opuszczone i popadają w zapomnienie. Są i takie, którym los zsyła ludzi takich Olga i Paweł. Wtedy stuletnia obora przeistacza się w agroturystykę i miejsce dostaje nowe życie. To historia Inglotówki w malowniczej wsi Dębno o tym, jak zapracowanym mieszczuchom zamarzył się dom pod lasem, o piecu Hefajstos, koniach i gwieździstym niebie.

Zewnętrzny kącik SPA z sauną balią i stawem

 

Jak to wszystko się zaczęło? Klasyk powiedziałby “rzuć wszystko i jedź w Bieszczady”, ale oni chcieli na Dolny Śląsk. Olga pracowała w Gdańsku, jej mąż Paweł we Wrocławiu i w pewnym momencie zaczęło to być uciążliwe. Postanowili razem wrócić na Dolny Śląsk, ale pod jednym warunkiem. Olga powiedziała: “Ja już nie chcę do miasta”. Rozpoczęły się poszukiwania miejsca, które byłoby wsią dla Olgi z wygodnym dojazdem do pracy do Wrocławia dla Pawła. Miało być dużo lasu. Olga od dziecka związana z końmi wiedziała, że chce mieć konie i wychodzić z nimi na spacery do lasu. Padło na Dębno i budynek – dawną oborę dla krów.

Budynek był w stanie… złym. Odrestaurowaliśmy go dwa lata temu. Dostaliśmy dotację z LGD Kraina Łęgów Odrzańskich i mogliśmy działać. Wiele tu było do wymiany, jak więźba, czy dachówka. Nie było instalacji ani podłóg. Podłogę ułożyliśmy z cegły rozbiórkowej. Zależało nam na tym, by z tego wnętrza zachować jak najwięcej, niczego nie maskować. Dlatego instalacje są na wierzchu. Zachowaliśmy piękne sklepienia i oryginalne żłoby. Dzięki temu to wnętrze niczego nie udaje i ma klimat – relacjonuje Olga Inglot.

Gospodarze wykorzystali też wiele materiałów z remontu, jak dębowe deski i zdjęte więźby dachowe. Stół w jadalnio-kuchni zbudowany został właśnie z oryginalnej więźby. Takie “smaczki” jak zupcyklingowany stół, lustro wkomponowane w chomąto, talerze ceramiczne wykonane własnoręcznie przez właścicielkę budują atmosferę miejsca. Czuć tutaj jakąś dobrą energię i zwyczajnie chce się tu być. Piec chlebowy postawiony w kuchni przez lokalnego zduna otrzymał imię Hefajstos i jest stylizowany na wiejską kuchnię.

Przestrzeń jest atrakcyjna i daje wiele możliwości. Mamy tu piec chlebowy opalany drewnem. Robimy w nim pizzę. Można u nas zorganizować własne warsztaty. Gościliśmy grupę kobiet, która przyjechała do Inglotówki odpocząć i zrobić coś przyjemnego dla siebie. Z kolei w inny weekend przyjechały do nas dwie rodziny z dziećmi i psami. Korzystali z zewnętrznej sauny i jacuzzi, robili sobie ognisko, wychodzili na spacery do lasu na grzyby. Wyjeżdżając powiedzieli nam, że bardzo wypoczęli. Często mamy tu gości z dziećmi. Ja zabieram dzieci na konie, a rodzice mają wtedy czas dla siebie. Ludzie podkreślają, że niesamowicie się u nas wyspali. Fakt, bo jest tu cicho i bardzo ciemno, niebo idealne do oglądania gwiazd – opisuje Olga, gospodyni Inglotówki.

Inglotówka przyjmuje gości prywatnych jak i większe grupy zorganizowane, w tym szkolne. Baza noclegowa to dwa przytulne apartamenty z prywatnymi łazienkami. Do dyspozycji gości jest wspólna kuchnia z salonem, piec do wypieku pizzy, tarasy, ogród, zewnętrzna strefa spa z sauną, jacuzzi i zimną beczką. Samo obcowanie z naturą, końmi już przynosi spokój. Lokalizacja tej agroturystyki w sercu Magicznego Śródlesia, w Parku Krajobrazowym Doliny Jezierzecy, na chronionych terenach obszaru Natura 2000 sprawia, że na wyciągnięcie ręki mamy to, czego w mieście próżno szukać. A Inglotówka mieści się zaledwie godzinę drogi od Wrocławia. Miłośnicy trekkingu, wypraw rowerowych, konnych, spacerowania spędzą tu przyjemnie czas.

Osoby chcące spróbować jazdy konnej i zastanawiające się, czy dadzą sobie radę nie mając o tym pojęcia, mogą być spokojne. Konie to wielka miłość Olgi i sposób obcowania z koniem dostosowuje do swoich gości.
Najchętniej zabieram gości w teren bo mamy tu dookoła piękne lasy. Możemy iść na konny spacer albo ruszyć w galopadę. Można jechać nie umiejąc nic. Mamy konie przygotowane tak, że ja jadę na koniu obok, albo idę pieszo, a osoba jedzie w siodle westernowym, w którym można się przytrzymać – opowiada Olga.

Przyjeżdżając do Dębna warto też sprawdzić okoliczne atrakcje. Jedną z nich jest Port Ścinawa. To port rzeczny, z którego można wybrać się w rejs szkutą, albo statkiem pasażerskim. Fani dłuższych wypraw i bardziej aktywnego wypoczynku mogą wziąć udział w spływie kajakowym po Odrze. Turyści preferujący zwiedzanie z lądu mogą przebierać w szlakach rowerowych. W pobliżu jest m.in. szlak Wołowskie Krajobrazy o długości 57 km, który biegnie wokół Wołowa przez najpiękniejsze zakątki gminy. Warto również zobaczyć arcydzieło śląskiego baroku zwiedzając największe na świecie opactwo cysterskie w Lubiążu.

Nie zawsze hotel z basenem przyniesie nam odczuwalny relaks. Wybierając miejsce na krótki urlop, weekendowy wypad, rodzinny odpoczynek warto rozważyć agroturystykę, szczególnie taką z klimatem, jak Inglotówka. Bliskość natury, czyste powietrze, obcowanie ze zwierzętami i gospodarze pełni pasji to bezcenne dodatki do ceny za nocleg.